Od razu przyznaję się, że przy tym cieście dużo mi nie wyszło. Najpierw za długo ubijałam śmietanę do kremu i zrobiło mi się prawie masło ;) Potem za długo ciasto w piecu trzymałam i przez pierwszy dzień było bardzo twarde. Dopiero dziś pod wpływem kremu zmiękło i jest pyszne :)
Ale jak na pierwszą w życiu tarte myślę, że jest bardzo dobrze :)
Składniki:
Ciasto:
- 250 g mąki krupczatki
- 125 g masła
- 1 żółtko
- 50 ml wody
- łyżeczka cukru waniliowego
- 2 łyżki cukru pudru
- 250 g serka mascarpone
- 4-6 łyżek mleka zagęszczonego
- 2 łyżki cukru pudru
- 1 banan
- 200 g truskawek
- 100 g borówek amerykańskich
Mąkę mieszam z cukrami, dodaję masło i rozdrabniam, następnie dodaję jajko i wodę i wyrabiam. Gotowe ciasto wkładam do lodówki na ok 2 godz. Po tym czasie ciasto wałkuję na cienki placek i wykładam nim formę do tarty. Całość nakłuwam dobrze widelcem.
Piekę ok 20 min w temp. 200 stopni.
Krem mascarpone miksuję z mlekiem zagęszczonym i cukrem na jednolitą masę.
Po ostygnięciu ciasta nakładam na nie krem i owoce :) I oczywiście zjadam! ;)
Pięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńkremowe mascarpone i owoce.. lubię!
OdpowiedzUsuńSzczerze, to nie przepadam za robieniem deserów (prócz kaw!), ale uwielbiam gotować :) przejrzałam Twojego bloga i zauważyłam, że niektóre dania robimy "pod tą samą nazwą", ale nasze przepisy się odrobinę różnią ;) tak czy inaczej, z pewnością wypróbuję Twoje propozycje!
OdpowiedzUsuńwspaniałe połączenie smaków:)
OdpowiedzUsuńLubię, jak kucharz umie się przyznać, że coś mu nie wyszło. Wielu pokazuje nam tylko to, co piękne i udane. A przecież doskonale wiemy, że gotowanie to sztuka oparta na błędach :D
OdpowiedzUsuńA Twoja tarta wygląga obłędnie - wakacyjnie, lekko i słodko!